Polityka Prywatności

Gospodarstwo JEZIORKOWO

31-998 Kraków, ul. Ciekowiec 50

tel. 572 14 65 18, 601 65 65 78, 607 29 28 23

e-mail: kontakt@jeziorkowo.pl

04 marca 2019

WSTĘP DO CHOWU I HODOWLI ALPAK.

Poradnik napisany na podstawie osobistej wiedzy, nabytej poprzez praktykę, szkolenia, literaturę i artykuły – więc jest subiektywny. Nie jest to praca naukowa ani szczegółowe opracowanie, nie wierz bezwarunkowo, sprawdzaj u autorytetów. Będę skupiał się na tym, co najważniejsze dla początkującego posiadacza alpak. Nie będę zabierał chleba organizatorom szkoleń, bo i nie mam takich kompetencji. Chcę jedynie wskazać nowicjuszom i początkującym hodowcom, na co zwrócić uwagę, czego trzeba i warto się nauczyć.

Oceny i korekty w komentarzach mile widziane.

 

Planujesz kupić alpakę? BŁĄD!

 

Alpaki są bardzo stadne, jedna alpaka będzie miała stały dyskomfort psychiczny skutkujący w końcu chorobami a nawet śmiercią. Próby utrzymywania jednej alpaki w towarzystwie kozy, osiołka lub tp. jedynie nieznacznie zmniejszą ten dyskomfort, ale go nie usuną.

MUSISZ mieć przynajmniej dwie alpaki, lepiej trzy, a jeszcze lepiej więcej.

 

Można spotkać opinie, że utrzymanie alpak jest bardzo łatwe. Przecież to zwierzęta pochodzące z wysokich gór, gdzie nie ma bogatych pastwisk – stąd wniosek, że wystarczy lada jaka trawa i siano. Jeszcze woda od czasu do czasu (wszak to wielbłądowate). To nieprawda!

Przed rozpoczęciem przygody z alpakami musimy mieć podstawową wiedzę na ich temat. Oszczędzi to w przyszłości stresów hodowcom i zwierzętom, oszczędzi strat finansowych.

 

Wiedzę na temat alpak możemy pozyskać w różny sposób:

 

1.

Wg niektórych wszystko jest w internecie. Tyle, że jednak nie wszystko i nawet znając języki obce musimy wiedzieć CZEGO szukać.

 

2.

Jest dostępna (w języku polskim na razie uboga) literatura. Należy mieć na uwadze, że nie wszystkie pozycje są w 100% kompetentne i kompleksowe.

 

3.

Od doświadczonych hodowców. Tyle, że trzeba takiego znać, trzeba mieć świadomość że nie każdy podzieli się za darmo wiedzą zdobytą ciężką pracą i drogimi szkoleniami.

 

4.

Szkolenia prowadzone przez doświadczonych praktyków (również zagranicznych) lub naukowców.

 

5.

Własne doświadczenia. Niestety, czasami to najdroższy i najboleśniejszy sposób.

 

Najlepiej użyć wszystkich sposobów, a najpierw zadać sobie pytanie – PO CO chcemy mieć alpaki.

 

Czy będą to przydomowi ulubieńcy z funkcją koszenia trawy, czy chcemy pozyskiwać i przetwarzać runo, czy chcemy rozmnażać stado, doskonaląc linie hodowlane i sprzedając młode, czy zwierzęta mają pracować w alpakoterapii.

Jeżeli utrzymujemy alpaki bez rozmnażania – prowadzimy chów alpak, jeżeli je rozmnażamy, wtedy prowadzimy hodowlę alpak.

Każdy z tych celów może być realizowany w mikro lub makro skali, ale powinniśmy wiedzieć co i dlaczego chcemy robić.

 

KRÓTKI OPIS ALPAK

 

Alpaki to bliscy krewniacy lam, są od nich ok. 3 razy mniejsze (wagowo), mają inne proporcje ciała, inną (wartościową) okrywę włosową.

 

Prawidłowo zbudowana alpaka ma ok. 120 cm wysokości w kłębie, waży 60-70 kg, są dwie podstawowe rasy: huacaya i suri. Istnieje wiele odmian barwnych. Na niektóre umaszczenia trzeba uważać, są bowiem sprzężone z wadami genetycznymi.

 

Alpaki (i inne wielbłądowate) to pseudoprzeżuwacze, mają żołądek trzykomorowy, w odróżnieniu od przeżuwaczy mających żołądek czterokomorowy. Proces przyswajania karmy polega na napełnieniu pierwszego przedżołądka (czyli żwacza) trawą lub sianem, potem zwierzę zwraca porcje karmy do jamy gębowej, przeżuwa ją i przesyła z powrotem do układu trawiennego. Czynność ta jest zawsze wykonywana na leżąco. W żwaczu pracuje bogata flora i fauna bakteryjno-pierwotniakowa, co pozwala m.in. na trawienie celulozy.

 

Alpaki, jak większość roślinożerców, to w zasadzie zwierzęta całodobowe, chociaż ich aktywność w nocy wydaje się być mniejsza niż np. koni czy kóz.

 

Alpaki to zwierzęta stadne, zwierzęta uciekające. To oznacza że są ostrożne, płochliwe, komunikacja między nimi (i nami) odbywa się głównie za pomocą mowy ciała. Głos wydawany jest stosunkowo rzadko, co zrozumiałe – głos informuje drapieżnika gdzie jest ofiara. Mowa ciała jest całkiem bogata, oprócz znanego wszystkim położenia uszu, to również ułożenie szyi i ogona, pozycja ciała (bokiem, frontem, tyłem), mimika twarzy, sposób poruszania się itd. Oczywiście jest to kompozycja ww. zachowań. Doświadczony praktyk po wyglądzie pozna czy to samiec czy samica, w jakim jest humorze i kondycji.

 

Alpaki czytają, co oczywiste, naszą mowę ciała – a ta mówi im co mamy w głowie. Czy jesteśmy spięci, niepewni, czy w dobrym humorze, czy idziemy robić im zabiegi pielęgnacyjne (których nie lubią), czy się boimy, czy mamy w głowie podejście jak do dziecka, które czasami stwarza problemy, ale zawsze je kochamy.

 

BĘDĘ KUPOWAĆ ALPAKI

 

U kogo?

Jest wielu hodowców sprzedających alpaki, są ludzie handlujący alpakami. I tu i tu można kupić dobrze albo źle. To jak z kupnem samochodu. Na pewno pomoże wcześniej zdobyta wiedza, na pewno pomocna będzie porada i opinia zaprzyjaźnionego, doświadczonego praktyka.

Pewną rekomendacją będzie przynależność sprzedającego do Polskiego Związku Hodowców Alpak  i dobra o nim opinia w tymże związku.

Niestety, pełna odpowiedzialność spoczywa na kupującym. A kupno alpak to dopiero początek.

 

W jakim wieku?

Tu wraca pytanie - po co chcę hodować alpaki?

Jeżeli alpaki mają być "ozdobą ogródka" lub pracować w alpakoterapii wiek ma mniejsze znaczenie.

Jeżeli myślimy o wykorzystaniu runa czy rozmnażaniu, należy pamiętać że z wiekiem jakość runa zwykle się pogarsza i że samica ma zakodowaną w genach ilość porodów do których jest zdolna. Więc logiczne jest kupowanie samic młodych. Samce do reprodukcji powinniśmy kupować kierując się przede wszystkim jakością. To podstawowe zasady, każdy przypadek jest inny.

Wiele rekomendacji biznesu z alpakami mówi że najlepiej kupić samice w ciąży. Tak jest najdrożej, ale i najszybciej. Z dorosłej alpaki mamy więcej runa i zaraz będziemy mieli nową alpakę. Należy mieć na uwadze że alpaki stosunkowo często na skutek realnego lub domniemanego przez nie stresu tracą ciążę, szczególnie w 1 trymestrze (ciąża trwa 11,5 m-ca). Więc jeżeli już kupować samice w ciąży, to przynajmniej w 4 miesiącu ciąży potwierdzonej badaniem USG.

Zwierzę dorosłe ma już ustaloną psychikę i nawyki. Kupując zwierzę młode mamy szansę bardziej związać go z nami i wyrobić dobre zachowanie.

 

Jakiej jakości?

Alpaki mają runo różnej jakości, jest wiele parametrów: grubość, długość, karbikowanie, gęstość, odchylenie standardowe itd. Nieco inne są wymagania do przerobu ręcznego i maszynowego. Należy wiedzieć że jakość runa można poprawić już w następnym pokoleniu.

Najważniejsza jest prawidłowa budowa ciała. Odpowiednie proporcje, postawa nóg, kształt kręgosłupa, prawidłowy zgryz i wiele innych. Zwierzę z nieprawidłową budową ciała będzie miało mniejszy lub większy dyskomfort z tym związany, więc będzie zużywać więcej energii, produkować mniej lub gorsze runo, chorować, gorzej przyswajać paszę itd. Wady budowy ciała są często mocno dziedziczone i trudne do poprawy.

Łatwiej ocenić zwierzę dorosłe niż młode. Zawsze warto mieć wiedzę (im więcej tym lepiej) o rodzicach, dziadkach, rodzeństwie. Wiedzę ich o budowie ciała, jakości runa, rozrodzie itd.

 

CZYM MUSZĘ DYSPONOWAĆ ABY MIEĆ ALPAKI?

 

1.

Stały dostęp do wody.

Tak jest najlepiej, chociaż w naturze zwierzęta często chodzą do wodopoju raz dziennie (ale tego nie zalecamy). W zimie można zadawać wodę nieco podgrzaną (zwierzęta to lubią), nie rozhartuje to ich. Niepodgrzewana woda nie zaszkodzi. Ważne żeby zwierzę miało to, do czego jest przyzwyczajone.

Wskazany jest także dostęp do miejsca gdzie alpaki mogą brodzić w wodzie lub się kąpać (jedne to lubią inne nie). To szczególnie ważne w czasie letnich upałów.

 

2.

Pastwisko.

Jest niezbędne. Zapewnia pozyskiwanie karmy, ruch, dobrostan psychiczny, możliwość interakcji z innymi alpakami w środowisku zbliżonym do naturalnego. W naturalnym środowisku alpak (Andach) pastwiska są ubogie, zwierzęta muszą się nachodzić żeby się najeść. Stąd mój pogląd że dla alpak (jak i dla ludzi, koni) duża ilość ruchu pomaga w utrzymaniu dobrego zdrowia. Nie wymyślimy nic lepszego niż Natura doskonaliła tysiące i setki tysięcy lat. Dobrze by było, gdyby pastwisko wymuszało ruch u zwierząt. Koniarze robią to za pomocą tzw. paddock paradise, gdzie siano (najlepiej w siatkach o drobnych oczkach wymuszające powolne pobieranie), woda, lizawka, stajenka czy wiata,  piaskownica do tarzania, rynny na karmę są umieszczone w różnych miejscach.

 

Zwierzęta mające swobodny dostęp do pastwiska rzadko zjadają rośliny trujące (ale nie jest to wykluczone), co może się łatwiej zdarzyć przy zadawaniu zielonki z takimi „dodatkami”.

 

Powierzchnia pastwiska powinna być odpowiednia, zależy to od jakości pastwiska, rodzaju jego użytkowania, czy wypasamy tam jeszcze inne zwierzęta itd. Po sezonie wykaszamy niedojady.

Jeżeli nie mamy pasterza na etacie, konieczne jest ogrodzenie pastwiska. Zapobiega to wyprawom w nieznane i chroni przed niepożądanymi gośćmi.

 

Przy okazji przytoczę powtarzany jak mantra pogląd że alpaki są idealne dla pastwiska, ponieważ nie wyrywają trawy z korzeniami ( z uwagi na posiadanie dwudzielnej górnej wargi w odróżnieniu od innych przeżuwaczy, co dziwi bo kozy, owce, sarny, jelenie, daniele takową wargę mają) i że nie niszczą pastwiska bo mają miękkie opuszki, raciczki tylko na końcach palców oraz wywierają proporcjonalnie najmniejszy nacisk na grunt. Z liczbami nie będę się kłócił, tyle że rośliny pastwiskowe tolerują, a nawet są stymulowane do wzrostu, przez przygryzanie i przydeptywanie. Niezależnie czy to będą alpaki, konie, krowy, owce czy kozy – przy paśnikach trawa pewnie będzie wydeptana, pewnie pojawią się stałe wydeptane ścieżki stałych spacerów, ale przy odpowiedniej obsadzie żadne zwierzęta nie niszczą pastwisk.

Co do wyrywania trawy z korzeniami – nie widziałem tego u naszych koni, krowy, alpak, świń i kóz. Nawet na logikę – łatwiej jest ugryźć trawę którą trzyma korzeń w ziemi, niż wyrwać z korzeniami i potem się z tym w powietrzu męczyć. Dotyczy to zwłaszcza przeżuwaczy i pseudoprzeżuwaczy, które nie mają górnych siekaczy.

 

3.

Łąkę, czyli siano na zimę.

Swoje albo kupne. Odpowiedniej jakości - inne siano jest odpowiednie dla koni, inne dla alpak. W żadnym razie nie spleśniałe. Siano musi być! Przeżuwacz to nie pies, nie da się karmić tylko spreparowaną karmą pełnoporcjową (chociaż takie karmienie psów nie jest przeze mnie akceptowalne) – musi mieć paszę objętościową. Siana powinno być jak wody – do woli.

Pamiętajmy, że alpaki pobierają paszę z ziemi, więc im niżej będzie paśnik czy siatka z sianem, tym bardziej fizjologiczna będzie pozycja alpaki przy pobieraniu siana.

Ciekawostka - Indianie w Andach w ogóle nie używają siana.

 

4.

Pomieszczenie dla alpak.

W Andach alpaki nie mają stajenek, deszcz im nie szkodzi, mróz i śnieg tym bardziej. Potrzebują ochrony od wiatru. Duże stado chroni się przed wichura będąc w grupie. Głowy do środka, zady na zewnątrz i co jakiś czas obrót całości, aby dmuchało na te zagrzane od zawietrznej.

Czyli mając duże stado teoretycznie nie musimy mieć pomieszczeń.

 

Praktycznie pomieszczenia dla alpak są wymagane zawsze, zwierzę ma komfort (i my też) schowania się przed skrajnymi warunkami atmosferycznymi. Pomieszczenia ułatwiają też pracę hodowcy. Jedni utrzymują alpaki wolnowybiegowo i zwierzęta same decydują gdzie chcą być, inni regulują życie alpak i kontrolują ich przebywanie np. na deszczu. Zamykanie alpak pomaga też je chronić przed  kradzieżą.

 

Pomieszczenia mogą być drewniane lub murowane. Jedne i drugie mają wady i zalety. Zawsze pomieszczenia muszą być bezpieczne i higieniczne, chronić przed przeciągami (ogrzewanie nie jest zalecane), właściwie wentylowane. Muszą zapewniać odpowiednią powierzchnię do dyspozycji alpak. Muszą mieć odpowiednie żłoby (zwykle to rynienki) na odpowiedniej wysokości.

 

Należy pamiętać że o ile dla człowieka budynek stanowi bezpieczne schronienie, to dla zwierzęcia uciekającego najbezpieczniejszym miejscem jest płaski pusty obszar (pastwisko) gdzie z daleka można dostrzec drapieżniki.

 

5.

Mieszanki paszowe.

Stosowane jako uzupełnienie paszy objętościowej, szczególnie w zimie. Jedni kupują gotowe, inni przygotowują własne. Temat jest olbrzymi, pamiętać należy że alpaki to zwierzęta z ubogich pastwisk. Pasza dla nich powinna być pełnowartościowa, ale nie za bogata. Wiele, a może i większość problemów żywieniowych bierze się ze zbyt bogatej karmy.

 

6.

Dodatki paszowe.

Mowa tu o suplementach uzupełniających niedobory witaminowo-mineralne, dodatkach korygujących proporcje składników pokarmowych, lizawki (nawet jak alpaki przez dwa lata nie lizną, mogą czegoś potrzebować w trzecim roku).

 

Wskazane są smaczki dla alpak (marchewka, pietruszka, buraki itp.) dla nagradzania alpak. Pamiętajmy że smaczki to nie karma.

 

7.

Suplementacja witaminą D.

Alpaki pochodzą z terenów leżących 4 km bliżej nieba niż nasze, więc mają inną tolerancję ultrafioletu (który warunkuje syntezę wit. D w organizmie). Jest to szczególnie ważne w zimie i u osobników ciemno umaszczonych.

 

8.

Dobry weterynarz.

Znający się na alpakach. Nie ma ich wielu, ale są. Pomogą w nagłych i przewlekłych przypadkach, poradzą kiedy i na co warto zaszczepić, kiedy zbadać kał, kiedy krew itd.

 

9.

Dodatkowe wyposażenie.

Dobrze dobrane kantarki. Odpowiednie uwiązy. Nożyce do korekcji racic. Odpowiednie miejsce do łapania alpak i przeprowadzania zabiegów pielęgnacyjnych oraz weterynaryjnych. Waga. Kubraczki dla alpak noworodków i dla dorosłych jeżeli strzyżemy przed Zimnymi Ogrodnikami. Piaskownica do tarzania. Miejsce gdzie alpaki mogą się ocierać, podrapać (zbyt częste czochranie się może świadczyć o świerzbie lub tp.).

 

10.

Świadomość że to żywe zwierzęta.

Oznacza to że ponosimy pełną odpowiedzialność za posiadane zwierzęta. Nie pracownik czy pomagający sąsiad, ale właściciel musi zapewnić zwierzęciu dobrostan psychofizyczny.

 

Również powinniśmy mieć świadomość, że może być różnie. Choroby czy upadki (śmierć) zdarzają się w najlepszych hodowlach, nawet jeżeli wszystko jest robione odpowiednio.

 

Przygotuj się na bycie mamą, czyli pracę i dyspozycyjność 24/24 h. Często coś nie może czekać.

 

Oznacza to również nie tylko odpowiedzialność za fizyczne zdrowie i życie zwierzęcia, ale i jego psychikę. Jeżeli nie mamy zrównoważonego, odpowiedzialnego, właściwego emocjonalnie podejścia do zwierząt – poprzestańmy na kontakcie z nimi u innych hodowców.

 

MAM JUŻ ALPAKI – NA CO ZWRACAĆ UWAGĘ?

Temat rzeka, najprościej mówiąc – na wszystko.

Jak napisałem wyżej, utrzymanie zwierząt to praca bez końca.

 

Mamy zwierzęta, znamy je, znamy ich zwyczaje. Zwracamy uwagę na wszystko co odbiega od normy. Jeżeli zwierzę zachowuje się inaczej niż zwykle (wolniej lub mniej chętnie wstaje, jest osowiałe, nadmiernie pobudzone itd.) zwracamy na nie baczniejszą uwagę – czy to chwilowe (każdy może mieć gorszy dzień), czy się utrzymuje.

 

Należy powiedzieć, że alpaki słabo pokazują chorobę. Jeżeli widzimy na pewno że alpaka jest chora, to najczęściej jest już bardzo źle.

Jeżeli podejrzewamy chorobę, najpierw mierzymy temperaturę, oglądamy spojówki czy nie są zbyt blade lub czerwone, oko powinno być czyste, spojrzenie bystre.

W razie wątpliwości czy potrzeby dzwonimy do weta lub przynajmniej do doświadczonego hodowcy.

 

Zawsze (!) przechodząc obok miejsca gdzie alpaki robią kupę – oglądamy czy granulki wyglądają jak należy. Jeżeli jest coś nie tak, musimy zidentyfikować czyje są nieodpowiednie kupki.

 

Zapewniamy właściwą karmę i suplementację.

 

Badamy kondycję alpak, przez obmacywanie grzbietu i ważenie.

Ważenie jest kluczowe dla noworodków (najpierw codziennie, potem rzadziej). Bardzo wskazane jest okresowe ważenie dorosłych alpak szczególnie ciężarnych samic. Alpaka obrasta futrem, więc wydaje się coraz większa, wzrokowo nie zauważymy że chudnie. Jeżeli samica w ciąży nie przybiera na wadze, to znaczy że chudnie – bo przecież rośnie w niej coraz większy płód.

Przykładowo - alpaka kosztuje 5-6 tysięcy zł, przydatną wagę weterynaryjną kupimy już za 600 zł.

 

Okresowo badamy alpaki palpacyjnie. Przez gęste runo nic nie widać. Dotyk palcami pozwala wcześnie zauważyć zmiany skórne, spowodowane świerzbem, grzybicą lub niedoborami w pożywieniu. Dokładnie sprawdzamy pachwiny, uszy, nos.

 

Strzyżemy raz w roku (najczęściej w maju). Zwykle przy strzyży wykonywana jest korekta uzębienia (jeżeli konieczna) i racic. Jeżeli jest potrzeba, korektę zębów i racic robimy częściej.

 

Zapewniamy zalecane okresowe szczepienia.

 

Okresowo badamy kał.

 

Niskie temperatury alpakom niestraszne (chyba że są chore), natomiast w lecie trzeba zwracać uwagę na upały. Nie wolno strzyc alpak za późno, np. w czerwcu czy lipcu. Alpaki muszą mieć dostęp do cienia i do wody, a nawet wtedy może się zdarzyć że alpaka (szczególnie cria) uśnie na słońcu i się przegrzeje. Musimy być czujni.

 

Deszcz alpakom niestraszny, ale były przypadki że alpaka długo stała jak głupia pod ściekającą np. z dachu wodą i przemokła do suchej nitki. Więc znowu zalecam czujność.

 

Jeżeli to możliwe, usuwamy z zasięgu alpak rośliny dla nich trujące.

 

Cały teren dostępny dla alpak musi być bezpieczny. Pod względem możliwości fizycznych urazów i pod względem poczucia bezpieczeństwa (alpaki muszą mieć odpowiednią ilość terenu do dyspozycji i możliwość izolacji od stresogennych czynników).

 

Jeżeli chcemy rozmnażać zwierzęta, to przed nami konieczność zdobycia kolejnej dużej dawki wiedzy. Jak dobrać zwierzęta do rozrodu, jak przeprowadzić krycie, jak sprawdzać przebieg ciąży, jak dbać o samicę w ciąży, jak przebiega poród, jakie czynności są konieczne po porodzie, jak zadbać o cria (szczególnie w pierwszych godzinach i pierwszej dobie życia).

Polecam szkolenia z zakresu rozmnażania, opieki zdrowotnej i neonatologii.

 

 

POWODZENIA W CHOWIE LUB HODOWLI!

 

© Jacek Jeziorski